KONKURS – „Dalsze losy Anny” – zabawa… Jak potoczą się losy Anny? Kim jest ów mężczyzna? Fragment opowiadania nadesłany przez Anetę.

Fragment opowiadania. Autor: „Aneta”

Anna wróciła do wioski. Cała drżała na wspomnienie o spotkaniu z bratem. Wiedziała jednak, że nie może wrócić do zamku, dopóki nie znajdzie morderców ich ojca. Wiedziała więcej niż Franciszek. Wiedziala również, że nie może bratu nic powiedzieć. Jeszcze nie teraz. Znajdzie tych rycerzy. Znajdzie zabujców ich ojca. Anna bała się o brata, wiedziała, że mogą jego również zabić, ale czuła, że dopóki jej nie znajdą, zostawią go przy życiu.

Miała plan. Postanowiła spotkać się z Ojcem Przełożonym. Musiała więc udać się do klasztoru. Tam bowiem, prawadził ostatni trop. To daleka droga. Postanowiła porozmawiać z Janem i Maciejem. Sama nie mogła wyruszyć w tak długą i niebezpieczną drogę.

Po trzech dniach cała trójka wyruszyła do Montester. Anna, w męskim przebraniu wyglądała jak młody chłopiec. Jej kompani, byli statecznymi mężczyznami i dobrze znali sztukę walki mieczem. Zwłaszcza Jan, który był zasłużonym rycerzem w wielu bitwach, zawsze wierny i lojalny jej ojcu – Królowi.

Po tygodniu, dotarli do Klasztoru. To co ukazało się im oczom, było nie do opisania. Klasztor nie istniał. Wszystko było zniszczone, spalone – wszędzie zgliszcza, popiół i trupy. W powietrzu unosił się jeszcze dym i smród palonego drewna i ciał.

Annie napłynęły łzy do oczu. Nie wiedziała co ma teraz zrobić. Dokąd jechać, gdzie szukać. Tylko Ojciec Zygfryd wiedział. On jeden wiedział.

Nie znalazła odpowiedzi na swoje pytania, ale i ciała Ojca Zygfryda, również nie znalazła. Pomyślała, że może nie wszystko jeszcze stracone. Może Ojciec został uprowadzony i trzeba go odnaleźć.

Będzie szukać. Jan i Maciej zapewnili Annę, że nie jest sama i będą tak długo szukać aż znajdą. Będą jej towarzyszyć i służyć tak jak jej ojcu.

Moja Droga Anetko, bardzo dziękuję za fragment Twojego opowiadania. Szkoda, że nie ma dalszego ciągu… Każdy z nas może sobie go wyobrazić.