Celtyckie i indoeuropejskie korzenie, obecne także w tradycjach słowiańskich

Święto Lammas, to Święto duchowych i fizycznych Żniw, dękczynienia za plony, podsumowanie lata.

W dawnych kulturach europejskich, 1 sierpnia obchodzono pierwsze żniwa. Był to moment, gdy zaczynano zbierać zboża i dzielić się pierwszym chlebem wypieczonym z nowej mąki. Święto to było pełne magii, wdzięczności i radości, ale również refleksji. Wierzono, że bogowie słońca i urodzaju zasiewają swoje dary w ziemi, ale to ludzie muszą się o nie zatroszczyć.

W tradycji celtyckiej Lammas nosi nazwę Lughnasadh – Święto boga Lugh, patrona rzemiosła, plonów i sztuki. Były to też zawody, turnieje i uczty na cześć przodków.

Na ziemiach słowiańskich odpowiednikiem były duchowe Dożynki oraz moment „poświęcenia kłosów” czy pierwszego chleba, którego nie wolno było jeść bez podziękowania za plon.

  • Chleb i ziarno – symbol pierwszego plonu i ofiary, którą składamy Ziemi w zamian za życie.
  • Ogień – rytuał spalania tego, co nie wydało plonu: smutku, zmęczenia, strat.
  • Wieńce z kłosów – noszone przez kobiety i zawieszane w domach jako znak ochrony.
  • Wdzięczność – najważniejszy element: dękowanie za wszystko, co się wydarzyło.

Współcześnie Święto Lammas wraca jako duchowy moment refleksji i wewnętrznych Żniw. Nie musimy już zbierać zboża, ale nadal:

  • zbieramy owoce naszych decyzji, pracy nad sobą, uzdrowienia,
  • uczymy się odpuszczać to, co nie przyniosło efektu,
  • celebrujemy to, co się udało i dziekujemy za to, co mamy,
  • wchodzimy świadomie w czas przygotowania do jesieni: bardziej wewnętrzny, spokojniejszy, kontemplacyjny.

Lammas to czas, który:

  • wzmacnia wdzięczność, a przez nią przyciąga więcej dobra,
  • oczyszcza emocjonalnie przez ogień i uznanie porażek,
  • pomaga zobaczyć, ile już zrobiłaś i zatrzymać się z dumą,
  • przygotowuje na przejście do jesiennej fazy cyklu życia i roku.

Lammas to Święto duszy, która zasiała, pielęgnowała i teraz – zbiera. To czas, by powiedzieć:

Wystarczy jedna świeca, kawałek chleba i Twoje serce – by wrócić do rytmu Matki Natury i samej siebie.

Najlepiej wykonać wieczorem, przy świecy, z kawałkiem chleba, ziarnem lub kamieniem.
W tle może grać spokojna muzyka w częstotliwości 528 Hz lub odgłosy natury.

Usiądź wygodnie. Zamknij oczy. Weź głęboki oddech… i jeszcze jeden…
Wyczuj, jak powietrze porusza się w Twoim ciele.
Z każdym wdechem – wchodzisz głębiej w siebie.
Z każdym wydechem – uwalniasz napięcie, myśli, presję.

Wyobraź sobie teraz, że stoisz na polu.
Złotym. Ciepłym. Miękkim.
To pole Twojej Duszy.

Pod Twoimi stopami – ziemia, która zna Twoje marzenia.
Nad Twoją głową – słońce, które widziało Twoje zmagania.

Stoisz wśród kłosów – a każdy z nich to owoc Twojej pracy.
Nie musisz ich zbierać – one po prostu są.
Złote. Dojrzałe. Obecne.

Pozwól sobie je zobaczyć:
– Może to uzdrowienie jakiejś relacji…
– Może odwaga, że nie zrezygnowałaś z siebie…
– Może Twoja praca duchowa, którą oddajesz światu…

Wszystko to jest teraz dookoła Ciebie.
Pole twojej mocy. Owoc Twojego życia.

Zbliż się do jednego z kłosów. Dotknij go.
I wypowiedz słowo: „Dziękuję.”
Tylko tyle.

Dziękuję za to, że się nie poddałam.
Dziękuję za to, co się udało.
Dziękuję za każdą łzę i każdy śmiech.
Dziękuję za siebie.

W tym „dziękuję” – jesteś wolna.
Nie musisz już nic udowadniać.
Nie musisz już walczyć.

Teraz spojrzyj za siebie.
Tam – za polem – stoi ognisko.
To ogień transformacji.

Podejdź do niego w wyobraźni.
Trzymasz w ręku mały woreczek – w nim znajdują się ziarna, które nie wykiełkowały:
– Zmęczenie, oczekiwania, niezrealizowane plany, zawody…

Teraz wrzuć ten woreczek do ognia.
Nie złością. Z czułością.
Z szacunkiem dla tego, co nie stało się Twoje.

Ogień zabiera – a Ty odzyskujesz siłę.

Wracasz powoli na swoje pole.
Ale w rękach trzymasz już tylko to, co wykiełkowało.
To, co Twoje. To, co się spełniło.

Spójrz jeszcze raz dookoła.

W Twoim sercu zapala się światło.
Jasne. Stałe. Miękkie.

To Twoje wewnętrzne Słońce –
które będzie Cię prowadzić przez jesień.
Bo Twoje światło – nie zależy od pogody.

Oddychasz głęboko.
Czujesz Ziemię pod stopami.
Wiesz, że Twoja droga jest święta.
I że jesteś na niej.

Powoli wracaj do ciała.
Porusz palcami. Weź spokojny wdech.
Możesz otworzyć oczy, jeśli są zamknięte.

Powiedz na głos (lub w myślach):

Możesz teraz wypić trochę wody, zjeść kawałek chleba lub położyć rękę na sercu.
Zamknij ten moment cichym: Amen

Sklep: http://www.lastomine.pl
E-Mail: lastomine@gmail.com
Blog: http://www.lastomine.com
Facebook: https://www.facebook.com/Magicznastronalastomine/?fref=ts
YouTube: https://www.youtube.com/results?search_query=Lastomine
Instagram: Lastomine
TikTok: Lastomine701